Page 51 - XX LAT KLUBU ROTARY LUBLIN - CENTRUM
P. 51

tym czasie w kącie pokoju i kiwał się bezwiednie. Zdrowemu chłopcu szybko prze-
           szła  ochota  do  nauki.  Wtedy  Paweł  siadł  przy  instrumencie  i  zagrał  ze  słuchu
           melodię, którą wcześniej ćwiczył jego brat. Jan Kułaga przekonuje: po kilku la-
           tach nauki mogę powiedzieć, że Paweł bardzo się rozwinął muzycznie. Mamy ze
           sobą dobry kontakt. Chociaż nadal trzeba mu powoli i cierpliwie wszystko tłuma-
           czyć, w przeciwnym wypadku zaraz wybucha złością.
             Chłopak nauczył się piosenki „Czarny cyganie” i chętnie ją gra. Muzyka zmu-
           sza go do wysiłku intelektualnego, a jednocześnie przez okres nauki u pana Kuła-
           gi bardzo poprawiła się jego sprawność manualna.
             Inaczej przebiega kształcenie dzieci niedowidzących. Tutaj nauka wydaje się
           łatwiejsza,  ponieważ  świetnie  rozwinięta  wrażliwość  słuchowa  i  dotykowa  za-
           pewnia szybkie opanowanie umiejętności gry na instrumencie.
             Muzyka w życiu osób niewidomych ma bardzo zróżnicowane znaczenie. Dla
           niektórych może być sposobem odreagowania i chwilowego zapomnienia o kalec-
           twie. Dla osób niewidomych muzyka jest najprzystępniejsza ze wszystkich sztuk
           pięknych. Wynika to ze szczególnie intensywnego oddziaływania dźwięków na
           osobowość dziecka niewidomego.
             Ilona Spychalska uczy dzieci niewidome od kilkunastu lat, a jako nauczyciel
           fortepianu w lubelskim Towarzystwie Muzycznym pracuje już ponad 30 lat:

              Mam  grupę  sześciorga  dzieci,  w  tym  czworo  jest  całkowicie  niewidomych.
           Podobnie jak w przypadku dzieci zdrowych, żeby osiągnąć nawet minimalny efekt
           musi być współpraca z rodzicami. Dzieci trzeba kochać bez wyjątku, takimi jakie
           są, należy je akceptować i traktować normalnie pod każdym względem.
             Na początku swojej pracy miałam z tym duży problem, ponieważ bardzo się
           wzruszałam, kiedy siedziało obok mnie takie pokrzywdzone przez los dziecko. Z
           czasem nauczyłam się panować nad emocjami, a żal zastąpiłam wielką czułością
           dla  swoich  uczniów  –  przyznaje  pani  Spychalska.  Drugi  rok  uczę  ośmioletnią
           Klaudię. Dziewczynka poza tym, że nie widzi jest też zdiagnozowana, jako dziecko
           autystyczne. Przez rok nie było z nią prawie kontaktu. Dopiero w tym roku otwo-
           rzyła się. Dzisiaj jest zupełnie inna. Przytula się, dużo mówi i szybko się uczy.

             Nie ulega dla nas żadnej wątpliwości, że ta piękna inicjatywa realizowana od
           wielu lat z wielkim zaangażowaniem i poświęceniem przez śp. Jacka Ossowskie-
           go  i  Panią  Danutę  Warząchowską  –  Dyrektora  Szkoły  -  zasługuje  na  wielkie
           uznanie i szczególną troskę o jej rozwój.
             Szkoła  Muzyczna  im.  Paula  Harrisa  to  specyficzna  placówka  oświatowo-
           wychowawcza bez szkolnych ławek, stopni, wywiadówek i świadectw szkolnych.
           Nauka w tej szkole bliższa jest idei permanentnego kształcenia ustawicznego do
           poziomu nigdy nie osiągalnego ideału. Bardziej przypomina zajęcia w Warszta-
           tach Terapii Zajęciowej. Ale nie chodzi tu o zdobycie mistrzowskich umiejętności
           gry na danym instrumencie, ale bardziej o samo granie w myśl etycznej maksy-
           my: Lepiej ”być” niż „mieć”.




                                              50
   46   47   48   49   50   51   52   53   54   55   56