Page 131 - XX LAT KLUBU ROTARY LUBLIN - CENTRUM
P. 131

Trasa szlaku pamięci jest oznakowana za pomocą 21 betonowych płyt z tekstami i me-
              talowymi opaskami, w których wycięte są litery alfabetu hebrajskiego. Ostatnia – 22 litera
              – jest umieszczona w dachu kontenera, będącego częścią instalacji artystycznej „Nie/Pa-

              mięć Miejsca”, znajdującej się w miejscu pamięci Umschlagplatz (ul. Zimna). To stąd między
              17 marca a 14 kwietnia 1942 roku w ramach akcji „Reinhardt” niemieckie władze okupa-
              cyjne deportowały do obozu zagłady w Bełżcu blisko 28 tys. dzieci, kobiet i mężczyzn.
                  - W 1908 r. takich studzienek w Lublinie było osiem. To był obiekt istotny dla Podzam-
              cza, ponieważ zaopatrywał jego mieszkańców w wodę - mówiła w czasie poniedziałkowej
              uroczystości w Bramie Grodzkiej Joanna Zętar z Ośrodka Brama Grodzka - Teatr NN.
              Studzienka była integralną częścią dzielnicy żydowskiej. Spełniała swoją funkcję również
              w okresie, gdy na rozkaz Niemców zostało utworzone getto na Podzamczu. Znamy ją ze

              zdjęć w tym okresie: widać na nich ludzi czekających z wiadrami. W kolejce można było
              wymienić się informacjami. Dowiedzieć, co inni wiedzą o tym, co szykuje się w getcie.
                  - Najwięcej materiału ikonograficznego dokumentuje studnię znajdującą się na skrzyżo-
              waniu ulic Szerokiej i Ruskiej. Sposób jej funkcjonowania został również uwieczniony na
              filmie nakręconym w Lublinie w 1940 r., a pod koniec II wojny światowej – 22 marca 1944
              r. „Nowy Głos Lubelski” opublikował artykuł pt. W «wodociągu» sprzedaje się wodę. Po-
              święcony został studni przy ulicy Ruskiej, która znajdowała się w granicach getta na Pod-
              zamczu - pisze Joanna Zętar.
                  - Po wojnie nie było już tych, którzy korzystali ze studzienki. Z czasem ten obiekt stał
              się częścią dworca. Budynkiem niewidocznym. Osobiście mam nadzieję, że ta rewitalizacja

              to zmieni - mówiła w poniedziałek Joanna Zętar. Chwilami pełnił funkcję podręcznego
              magazynku, żeby później popaść w ruinę. Do tego stopnia, że w latach 70. pojawiła się
              nawet koncepcja rozbiórki. Na szczęście niezrealizowana.
                  Renowacja  stała  się  możliwa  dzięki  współpracy  prywatnych  ludzi  i  instytucji.  Prace
              o wartości 40 tys. zł sfinansowali ojciec i syn - Julian i Raphael Mahari. - Cała moja rodzina
              ze strony ojca wywodzi się z Polski. Pierwszy raz do kraju swoich przodków przyjechał
              w 1989 r., potem wracał tu wielokrotnie - powiedział Raphael Mahari.
                  Prezydent Lublina Krzysztof Żuk mówiąc o mieszkańcach żydowskiego Lublina i jego

              Zagładzie, którą przyniosła II wojna światowa, powiedział:
                  - Pamiętamy i chcemy pamiętać. Również w wymiarze osobistych, indywidualnych pa-
              mięci.

                16 marca 2018                                                                             Autor: Dominik Smaga
                                                                            Fot: Wojciech Nieśpiałowski,
                                                                                        Małgorzata Gęca.










              130
   126   127   128   129   130   131   132   133   134   135   136