Page 284 - XV LAT KLUBU ROTARY LUBLIN - CENTRUM
P. 284

W tym roku we wrześniu przypada XI Międzynarodowy Konkurs Mło-
 dych Skrzypków. Brak Jacka odczujemy tym dotkliwiej, że był on spirytus
 movens tej znaczącej na cały świat imprezy.
 Żegnaj Jacku! Kochamy Cię!

 Roman  Lasocki


 Odszedł Jacek

 Jacek odszedł nagle. Nie zdążył wysiąść z samochodu. Z zawałem zawieźli
 go do szpitala. Jacek nie był muzykiem. Prowadził natomiast Towarzystwo
 Muzyczne im. Henryka Wieniawskiego najprężniej z wszystkich polskich
 dyrektorów podobnych instytucji.
 Był plastykiem. Ale głównie działaczem kulturalnym. I nie takim, który
 oklaskuje dobre imprezy kulturalne, ale który je tworzy, animuje, aran-
 żuje. Pod jego, można by rzecz, pałeczką dyrygencką przez prawie 40 lat
 odbywały się różne konkursy muzyczne, głównie jednak Międzynarodowy
 Konkurs Młodych Skrzypków im. Henryka  Wieniawskiego w Lublinie.
 Najwybitniejsi skrzypkowie świata startowali do swojej życiowej kariery
 w Lublinie. Plejada cała wybitności wiolinistycznych.
 Słynni wirtuozi skrzypkowie z Tokio i Nowosybirska, Sydney i Waszyng-  W dniu 13 maja 2009 pochowaliśmy Śp. Jacka Ossowskiego
 tonu, Sankt Petersburga i Pekinu, Paryża i Londynu, Madrytu i Wiednia
 bezbłędnie wskazują na mapie Europy miejsce Lublina i chwalą polską tra-  Jacek nie zrażał się, chociaż bolało go to niewłaściwe docenianie imprezy
 dycyjną gościnność oraz piękno Polski. Można powiedzieć, bez przesady,   co trzy lata wysuwającej hasło miasta na czoło całego świata.
 dzięki Jackowi.  Odszedł na kilka miesięcy przed kolejną edycją święta skrzypków.
 Lublin ciągle nie umiał wykorzystać obecności w składach jurorskich   Dbał o dobrą oprawę tej imprezy, która odbędzie się we wrześniu. Posta-
 tych konkursów najwybitniejszych skrzypków świata. Miasto nie czuło   rał się powiązać ja z czterechsetną rocznicą Unii Lubelskiej. Dzięki niemu
 tego i nie umiało i chyba nie potrafi docenić faktu, że największą imprezą   w Skarbnicy Państwowej wybito okazjonalne unidukaty. Przywiózł je —
 kulturalną i najbardziej wartościową, którą organizowano w mieście nad   mosiężne, srebrne, złote — na sierpniowe uroczystości.
 Bystrzycą, Czechówką i Czerniejówką, jest konkurs skrzypków. I to wcale   Entuzjasta. Fanatyk działań dla idei, którą potrafił określać w konkret-
 nie skrzypków na dachu. Władze miasta i województwa zamiast do sal   nych celach. Animator wielkich celów. Miłośnik dzieł pięknych. Również
 koncertowych mentalnie docierali raczej do brzegów coraz bardziej karło-  zegarów, które z pasją przywracał do życia o bogatym brzmieniu dzwo-
 waciejących rzeczułek.  nów. Zachwycał się starymi skrzypcami i ciekawymi znaczkami. Człowiek
             wiecznie zabiegany, uśmiechnięty, miał czas dla innych. Bezinteresownie
             uczynny. Nie oszczędzał siebie.  Ważne były  s p r a w y   do załatwienia.
             I bolał, gdy nie mógł znaleźć zrozumienia dla swoich pasji.
                Powołał przy Towarzystwie jedyną w świecie szkołę muzyczną dla nie-
             pełnosprawnych, która przyjęła imię twórcy światowej organizacji Rotary,
             liczącej 1,2 mln członków, Paula Harrisa. 


 282                                                                             283
   279   280   281   282   283   284   285   286   287   288   289